W terminie 14-19 kwietnia 2014 roku w warszawskim Centrum Targowo-Kongresowym MT Polska odbyły się kolejne targi Produktów Tradycyjnych i Ekologicznych ?Regionalia 2014?. Była już to czwarta edycja tych targów. Hasłem przewodnim tegorocznych targów było Tradycja i Ekologia. Na targach można było spotkać wielu wystawców głównie krajowych, ale również zagranicznych między innymi z Włoch i Grecji. Wystawcy prezentowali swoje naturalne i ekologiczne produkty. Pośród nich można było skosztować wędlin i przetworów mięsnych, nabiału, piwa, wina czy też wyrobów pszczelarskich. Nie zabrakło również naturalnych kosmetyków. Jednak targi to nie byłą tylko okazja do skosztowania przepysznych produktów regionalnych ale również to była doskonała okazja do uczestnictwa w ciekawych spotkaniach i konferencjach na tematy związanej z wytwarzaniem ekologicznych produktów spożywczych, czy też można było również się dowiedzieć, jak założyć swoją firmę zajmującą się wytwarzaniem naturalnych produktów, a także jak zbudować swoją eko-markę. Dla gości przewidziano również liczne konkursy, których zwycięscy byli nagradzani między innymi książkami Magdy Gessler. Targi ?Regionalia 2014? były również miejscem, gdzie można było uzyskać wiedzę na temat odpowiedniego odżywiania. Dla łasuchów przewidziano również warsztaty i pokazy kulinarne. Nie zapomniano również o najmłodszych odwiedzających targi Regionalia wraz ze swoimi rodzicami. Dla nich czekało przedszkole Zielone Słonie, które przewidziało dla nich zabawy i konkursy o tematyce ekologicznej. Organizatorzy Targów Regionalia połączyły swoją imprezę z XIX już edycją Targów Turystyki i Wypoczynku Lato oraz z II edycją targów Agroturystyka. Był to strzał w dziesiątkę. Gdyż dzięki temu wystawcy mogli nie tylko trafić do odbiorców indywidualnych, ale również do przedstawicieli największych sieci handlowych, przedstawicieli sklepów oferujących zdrową żywność, do szkół i zakładów pracy, restauracji, które są nastawione na tradycyjne i ekologiczne produkty spożywcze.

Można by było pomyśleć, że w regionie, który żyje z eksploatacji źródła energii jaki jest węgiel, organizacja targów na temat źródeł energii odnawialnej nie będzie raczej w dobrym guście. A jednak udało się w Katowickim Spodku w trzeci weekend maja odbyły się targi Ochrony Środowiska i Energii Odnawialnej Expo ECO. Są to największe targi zajmujące się problematyką ochrony środowiska w Polsce. Targi zostały zorganizowane przez Centrum Targowe Expo Katowice. Patronem medialnym tej imprezy był Wortal ekologiczny www.Argoenergetyka.pl. Targi były skierowane przede wszystkim do przedsiębiorstw zajmujących się i wykorzystujących odnawialne źródła energii, ale również wszyscy zainteresowani pozyskiwaniem energii pochodzącej właśnie z tych ekologicznych źródeł byli mile widziani na tych targach. Targi gościły wielu wystawców z kraju oraz zza granicy, który zaprezentowali najnowsze rozwiązania z zakresu gospodarki odpadami, odnawialnych źródeł energii, gospodarki wodno-ściekowej, a także ochrony przed nadmiernym hałasem, czy też ochrony powietrza przed zanieczyszczeniami. Targi Expo ECO były okazją do nawiązania nowych kontaktów pomiędzy przedsiębiorstwami zajmującymi się wdrażaniem nowych technologii. Były również okazją do wymiany doświadczeń i wiedzy na temat najnowszych rozwiązań i trendów w zakresie ochrony środowiska. Podczas targów zorganizowano również forum Przemysłu Energetyki Słonecznej, której współorganizatorem był Instytut Energetyki Odnawialnej. Forum to poświęcone była całkowicie energetyce słonecznej ? było to pierwsza tak duże forum przemysłu zajmującego się energetyką słoneczną. Tematyką forum było między innymi wsparcie zarówno dla odbiorców kolektorów słonecznych jak i możliwością wsparcia dla krajowych producentów tych kolektorów. Drugiego dnia targów, nie zabrakło również konferencji na temat gospodarki odpadami głównie elektroodpadami oraz opakowaniami. Wskazywano na możliwości odzyskania odpadów metodami termicznymi, a także zajęto się problemem odpowiedzialności producentów za opakowania i możliwości wprowadzenia obowiązkowego recyclingu.

W niewielkich LÄ™dzinach w powiecie bieruÅ„sko-lÄ™dziÅ„skim, na poczÄ…tku kwietnia tego roku odbyÅ‚a siÄ™ Wojewódzka Konferencja Ekologiczna poÅ›wiÄ™cona ?zarzÄ…dzaniu ochronÄ… Å›rodowiska w kontekÅ›cie zrównoważonego rozwoju?. Konferencja byÅ‚a zorganizowana przy współpracy wÅ‚adz Powiatu BieruÅ„sko-LÄ™dziÅ„skiego oraz Politechniki CzÄ™stochowskiej. Adresatami tej konferencji byli zaangażowani w dziaÅ‚alność ekologicznÄ… przedstawiciele sektora publicznego, Å›wiata nauki i kultury, a także miejscowi przedsiÄ™biorcy, dziaÅ‚acze organizacji ekologicznych oraz przedstawiciele szkół z terenu powiatu. Konferencji przyÅ›wiecaÅ‚ pomysÅ‚ popularyzacji nowoczesnych zdobyczy nauki, które mogÄ… pomóc w budowaniu Å›wiadomoÅ›ci ekologicznej. Uczestnicy chcieli również uzyskać informacjÄ™ na temat polityki firm w zakresie szeroko rozumianej ochrony Å›rodowiska. W zaÅ‚ożeniach organizatorów konferencji miaÅ‚a ona uÅ‚atwić wymianÄ™ dobrych praktyk w zakresie ochrony Å›rodowiska, promocji nowoczesnych technologii proekologicznych, które pozwolÄ… na oszczÄ™dne, racjonalne gospodarowanie zasobami energetycznymi czy też pozyskanie informacji na temat nowoczesnych metod budownictwa pasywnego, pozyskiwania energii z surowców wtórnych. KonferencjÄ™ otwarÅ‚o wystÄ…pienie Dyrektor Powiatowego ZespoÅ‚u Szkół Ewa Matusik, a nastÄ™pnie wystÄ…pili Starosta Powiatu BieruÅ„sku-LÄ™dziÅ„skiego Bernard Bednorz, a także przedstawiciele Sejmiku ÅšlÄ…skiego Piotr Czarnynoga i MichaÅ‚ Wójcik. Trzeba powiedzieć, że wojewódzka konferencja ekologiczna w LÄ™dzinach byÅ‚a zorganizowana w ramach Tygodnia Ekologii, który zostaÅ‚ zorganizowany przez Powiatowy Zespół Szkół, a który miaÅ‚ siÄ™ wpisać w przygotowania do MiÄ™dzynarodowego Dnia Ziemi. Nie można również nie dostrzec, że dyrekcja Powiatowego ZespoÅ‚u Szkół aktywnie przystÄ…piÅ‚o do dziaÅ‚aÅ„ proekologicznych. Już od przyszÅ‚ego roku w PZS zostanÄ… otwarte nowe kierunki ksztaÅ‚cenia, zwiÄ…zane z ekologiÄ…, racjonalnÄ… gospodarkÄ… energetycznÄ…, dziÄ™ki którym, szkoÅ‚Ä™ bÄ™dÄ… opuszczać nowe proekologicznie nastawione pokolenia mÅ‚odych ludzi.  

Już co raz więcej osób protestuje przeciwko nielegalnym wyścigom, jakie sobie urządzają miłośnicy off roadu. Co raz więcej quadów oraz terenówek, wbrew przepisom ochrony środowiska, przeciwpożarowym i innym regulującym poruszanie się i przebywanie w lasach, i terenach zielonych urządzają sobie rajdy, powodując przede wszystkim zagrożenie dla osób, które w tym czasie przebywają na terenie tych ?wyścigów? i pokazówek, ale również dla naturalnego środowiska. Przeciw tym praktykom coraz słychać co raz głośniejszy protest różnych środowisk, którym zależy na ochronie środowiska naturalnego. Niestety uczestnicy takich rajdów czują się bezkarni. Na quadach oraz samochodach terenowych nie ma żadnych oznaczeń mogących ich zidentyfikować, a nawet gdyby były, to szybko zostały by pokryte przez błoto, co uniemożliwi skutecznie identyfikację. Ponadto założenie kasku na głowę powoduje brak możliwości identyfikacji uczestników takich rajdów, wyścigów off roadowych. Oczywiście ekolodzy nie protestują przeciw quadom czy rajdom terenowym, ale warunek jaki muszą spełnić ich uczestnicy jest prosty, musza się poruszać po trasach wyznaczonych, a nie tak jak jest to najczęściej na dziko, gdzie tylko popadnie. Można się zastanawiać, czy jest skuteczne lekarstwo na głupotę ludzi poruszających się na quadach po polskich lasach, łąkach i moczarach? Nawet wysokość kar nie przestraszy ich, jeśli nie będą oni złapani na gorącym uczynku. Oni sami czują się bezkarni, umieszczają nawet na youtubie filmiki ze swoimi wyczynami, ale nie można ich tak naprawdę zidentyfikować. Niektórzy miłośnicy off-roadu uważają, ze poruszanie się quadów po lasach nie szkodzi bardziej środowisku niż maszyny, które pracują w lasach wycinając drzewa. Zapominają jednak, ze te maszyny wjeżdżają w celu realizacji działań związanych z gospodarką leśną, owszem są one źródłem hałasu, jednak nie zagrażają one ani środowisku naturalnemu, ani też postronnym ludziom, którzy po lasach pragną spacerować i cieszyć się otaczającym pięknem.

Kolejny raz ekolodzy z radykalnej grupy Greenpeace, próbowali przeciwstawić się próbom wydobywania ropy naftowej, przez rosyjskie przedsiębiorstwa naftowe spod dna na morzu Barentsa. W Rotterdamie, zatrzymano 30 osób, które blokowały port nie pozwalając na wpłynięcie rosyjskiego statku zbiornikowca ?Michaił Ulianow?. Według Greenpeace w akcji brało udział około 80 aktywistów grupy, w tym pięciu Polaków. Nie mogło również zabraknąć Tomasza Dziemiańczuka, który już spędził w rosyjskim areszcie dwa miesiące, za protesty na morzu Barentsa. Jak wskazują ekolodzy wydobywanie ropy naftowej na Arktyce może spowodować katastrofę ekologiczną. Urządzenia, które są używane do odwiertów nie są najnowszych generacji ich zabezpieczenie nie jest dostateczne, a więc może się zdarzyć katastrofa, przy której wyciek ropy, do którego doszło na terenie Zatoki Meksykańskiej to byłaby pestka. Dzień uruchomienia wydobycia ropy na morzu Barentsa do którego doszło pod koniec grudnia zeszłego roku został okrzyknięty czarnym dniem dla Arktyki. Działacze Greenpeace chcą całkowitego zakazu eksploatowania złóż ropy naftowej oraz gazu, które znajdują się pod lodami Arktyki. Aktywiści w ramach protestu wywiesili na burcie zbiornikowca napis ?No Arctic Oil?, a także wpływali pomiędzy burtę statku oraz nadbrzeże, uniemożliwiając przycumowanie statku. Obecne zatrzymania nie były tak drastyczne, jak na te z zeszłego roku dokonane przez rosyjskie służby specjalne, kiedy to statek został aresztowany, sami aktywiści Greenpeace zostali zatrzymani i zostały im przedstawione ciężkie zarzuty piractwa, za które groziły długie lata więzienia. Na szczęście pod wpływem opinii publicznej zarzuty zostały złagodzone i cała załoga po wpłaceniu kaucji została zwolniona po dwóch miesiącach przebywania w złych warunkach w areszcie do domu. Obecne działania działaczy z Greenpeace, pokazują, że aresztowania dokonane przez Rosjan, a także widmo długoletniego więzienia nie ich nie przestraszy. Dobro naturalnego środowiska jest dla nich najważniejsze i przekłada się również na dobro każdego człowieka.

Rospuda, piękna kraina niedaleko Augustowa, pełna rzadkich gatunków roślin i zwierząt. To tu miała być przeprowadzona obwodnica Augustowa. To tutaj również odbywały się liczne protesty ekologów, popieranych przez niektóre niezależne media. Obecnie w Dolinie Rospudy nie dzieje się zupełnie nic, dzięki protestom ekologów decyzja o wydaniu zgody na przeprowadzenie spornej, ale również potrzebnej obwodnicy została wstrzymana, a następnie na podstawie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego została cofnięta. To wielki sukces wszystkich ludzi, którym jest po drodze z naturą, którym zależy na tym, by jak największe połacie naszej rodzimej przyrody pozostały nienaruszone. Po latach od tego protestu w mediach jednak, szczególnie w tych związanych z prawą stroną politycznej sceny rozpoczęły się ataki na ekologów związane z obroną Doliny Rospudy. Zarzucano im, że przez ich protest ginie nie tylko zakorkowany Augustów, ale i sama dolina, którą tak zażarcie bronili. Jako argumenty przedstawiano fakt, że sama dolina jest tak naprawdę wytworem rąk ludzkich, gdyż to właśnie ludzie poprzez wykaszanie łąk, poprzez swoją działalność rolniczą stworzyli tą piękną niewątpliwie dolinę. Obecnie, kiedy nie można już w tym miejscu kosić, kiedy wszelka działalność człowieka jest wstrzymana prawnie, Dolina Rospudy umiera. Nikną łąki, a na ich miejscu zaczyna się pojawiać bór bagienny. Przez te zmiany mają również zmniejszać się populacje ptactwa, o które ekolodzy również walczyli. Czy faktycznie tak się dzieje? Czy sytuacja, która może doprowadzić do zniknięcia Doliny Rospudy jaką zna chyba każdy nie obchodzi obecnie ekologów, jak zarzuca im prasa? Wydaje się, ze sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Owszem na kształt Doliny Rospudy miał wpływ człowiek i jego działalność rolnicza, ale ta działalność była delikatna, nie było stosowanych na szeroką skalę środków ochrony roślin, nie było również tak intensywnych upraw. Ponadto trzeba sobie przypomnieć, że to nie z rolnikami walczyli ekolodzy, ale z nieprzemyślanym pomysłem przeprowadzenia przez jej teren obwodnicy Augustowa.

Malowanie ścian znowu jest najbardziej popularną metodą na stylowe wnętrza, chociaż jeszcze nie tak dawno królowały różnego rodzaju tapety. Wybór jest logiczny, ponieważ za pomocą farby można taniej, szybciej i efektowniej odmienić swoje pomieszczenia. Jedyną nie koniecznie wartą pochwały wadą okazuje się fakt, iż farby zawierają mnóstwo chemikaliów, które jak wiemy są substancjami szkodliwymi dla naszego zdrowia nawet wtedy, gdy po remoncie wnętrza są idealnie wywietrzone. Prawdą jest, że nie spotkamy na rynku całkowicie bezpiecznych farb, ale są takie, które charakteryzują się tylko nikłymi dodatkami nic nie mającymi wspólnego z ekologią.

Oprócz tego, iż myślimy by niepotrzebnie nie wdychać żadnych ulatniających się ze ścian substancji chemicznych głównie mamy na uwadze swoje dzieci i osoby, które potocznie mówiąc są alergikami. Zdając sobie sprawę, że musimy poszukać farby, która nie uczula możemy pokusić się o opinię sprzedawcy lub wcześniej samemu zasięgnąć opinii czego i gdzie szukać. Po pierwsze farba dla alergików nie zawiera amoniaku, oraz rozpuszczalników, dlatego nie jest toksyczna dla ludzi ani środowiska. Generalnie jeśli zachodzi taka potrzeba możemy rozcieńczyć ją we wodzie. Owe farby na opakowaniach opatrzone są zazwyczaj błękitnym aniołkiem, co sprawia, że szybciej kojarzymy jej przeznaczenie.

Dodatkowym atutem owych farb jest fakt, iż pokrywają ściany bardzo dokładnie, a tym samym są paraprzepuszczalne. Co to oznacza? Jest to pewnego rodzaju praktyczność pod kątem osób przebywających w pomieszczeniach. Jeśli wewnątrz panuje zbyt duża wilgotność powietrza farba idealnie ją pochłania. Z kolei jeśli powietrze wewnątrz jest zbyt suche wilgoć powoli jest uwalniana. Na pewno dobrą nowiną będzie to, iż podczas malowania farby oznaczone niebieskim aniołkiem prawie w ogóle nie wydzielają szkodliwych oparów, a w czasie użytkowania pomieszczeń można zauważyć, że ściany są odporne na zabrudzenia, a jeśli się zabrudzą bardzo łatwo można pozbyć się zabrudzeń bez odbarwiania ścian.

Na rynku jest ogromny wybór dywanów, które wyróżniają się wzorami, kolorami, długością włosa, puszystością itp. Pomimo tego, iż jeden potrafi być ładniejszy od drugiego nikt z nas nie zastanawia się jak zostały wyprodukowane czy jakich środków używano podczas farbowania. Kupujemy, ponieważ nam się podoba bez zbędnych pytań. Co prawda dywan leży na podłodze, a my tylko po nim chodzimy więc wydaje się, iż nie powinien zagrażać naszemu zdrowiu. Można tak myśleć, jednak jeśli mamy w domu małe dzieci zdajemy sobie sprawę, że lubią się turlać po dywanie, a czasami nawet dotykać językiem puszystego włosia. Niestety stosowane podczas produkcji pestycydy, środki zmiękczające bądź kleje nie są obojętne dla naszego zdrowia.

Stawiając zatem na styl eko powinniśmy skłaniać się ku dywanom produkowanych z naturalnych materiałów, a także nie poddawanym procesom chemicznej obróbki, która dodaje im końcowego efektu. Dywan naturalny jest piękny i pachnący sam w sobie!

Ekologiczne dywany, to hit obecnych czasów. Ich produkcja opiera się na wykorzystywaniu materiałów tj. bawełna, kokos, len, sizal lub jut, co sprawia, że są one wolne od jakichkolwiek substancji chemicznych. Producenci starają się, aby zachować świeżość i naturalność materiałów, dlatego nawet nie myślą o tym, aby wspierać się chemikaliami, które maiłyby upiększyć czy przedłużyć żywotność owych dywanów.

Nasze zdrowie, to nie tylko to co jemy, jakich kosmetyków używamy itp. Dużą rolę odgrywa fakt, jakimi przedmiotami się otaczamy. Jeśli już skupiamy się na stylu ekologicznym warto nie łączyć ze sobą rzeczy, które są wykonane z naturalnych i sztucznych materiałów. Kupując dywan ekologiczny wzbogacamy swój dom o kolejny przedmiot, który nie dosyć, że oryginalny, to dodatkowo emanujący naturą. Dobrze jest także, aby wcześniej dowiedzieć się skąd pochodzą materiały, jeśli z gospodarstw ekologicznych tym bardziej nie mamy się czego obawiać.