Tylko nieliczne osoby zajadają się szpinakiem, ponieważ jak się okazuje większości nie odpowiada jego smak. Prawdą jest natomiast, iż szpinak jest bardzo zdrowy, a nawet leczniczy, tym bardziej ten, który pochodzi z ekologicznych upraw.

Pierwszą i bardzo istotną zaletą szpinaku są jego właściwości antynowotworowe. Powinni spożywać go zatem ludzie, którzy są genetycznie obciążeni tzw. rakiem. Niemniej jednak profilaktycznie w swojej diecie powinien używać go każdy. Dodatkowymi walorami szpinaku jest oczywiście duża ilość witaminy C, beta karotenu, magnezu, potasu jak także luteiny. Owe składniki wspomagają odporność, chronią przed miażdżycą, pomagają w utrzymaniu młodego wyglądu, zwalczają stres, obniżają ciśnienie krwi itp.

Generalnie szpinak charakteryzuje się jadalnymi liśćmi, które można wykorzystywać do sałatek, zup, dań mięsnych i wielu innych. Owo warzywo mogło nie wydawać się smaczne, gdyż najzwyczajniej w świecie było źle przyrządzane. Dopiero w czasach, kiedy kuchnia zagraniczna dotarła do naszego kraju okazało się, że szpinak można przygotowywać na wiele sposobów przy czym jeden jest lepszy od drugiego.

Zbiór szpinaku odbywa się w różnym czasie jego wzrostu. Młody szpinak możemy zjadać w całości, z kolei bardziej dojrzały po oddzieleniu liści od łodyg. Niestety przechowywanie go na dłużej nie jest dobrym pomysłem, ponieważ liście szybko więdną i tracą na swojej wartości. Niemniej profesjonalny proces mrożenia również jest stosowany.

Dlaczego rozważniej jest rozglądać się za szpinakiem z ekologicznych hodowli? Głownie chodzi tutaj o świadomość tego, iż kupujemy warzywo świeże i wolne od chemicznych substancji. Z racji tego, że liście szpinaku, które zjadamy najbardziej narażone są na różnego rodzaju opryski, które wchłaniają się do wnętrza liści należy omijać szerokim łukiem uprawy, które stosują tego rodzaju wspomagacze na rzecz szybszego wzrostu bądź ochrony przed chorobami. Stosując zdrową dietę szpinak bezdyskusyjnie powinien być do niej wprowadzony i nie wierzmy w to, że jest mało smaczny.

Spożywanie posiłków w pośpiechu, to problem ludzi na całym świecie. Już dawno zostało udowodnione, iż zdrowy sposób odżywiania się, to nie tylko kwestia ekologicznego posiłku, ale także sposobu jego zjadania. Pomimo tego, iż jemy zdrową żywność wystarczy, że robimy to za szybko, a nasze odchudzanie bądź dbałość o trawienie zostanie zachwiane. Z racji powyżej wspominanego problemu francuski inżynier Jacques Lepine ze Startupu HAPILABS stworzył projekt specjalnego widelca, który ma na celu oduczyć nas pospiesznego spożywania posiłków.

Czujniki, w jakie widelec HAPIfork został wyposażony ma na uwadze czas zjadania posiłku, ilość kęsów na daną porcję, oraz na cały posiłek. W momencie, kiedy będziemy jedli za szybko widelec zacznie świecić i wibrować. Dodatkowym jego atutem okazuje się być fakt, iż podpowiada właścicielowi, kiedy powinien coś zjeść lub potrafi dać znać, że w danej chwili powinien zrezygnować z jedzenia.

Po zdrowym posiłku możemy owy widelec poddać synchronizacji z komputerem lub smartfonem, co umożliwi nam prześledzenie własnych nawyków żywieniowych. Za sprawą USB lub Bluetooth dane zostaną przesłane do panelu użytkownika, oraz aplikacji zawierającej program wspierania lepszych nawyków żywieniowych.

Chętnych na inteligentny widelec nie brakuje. Zazwyczaj są to osoby dbające o każdą formę żywienia od tego co jedzą po kwestię jak jedzą. Z widelcem HAPIfork można pomóc sobie w odchudzaniu, problemach trawiennych czy zmiany nawyków z punktu widzenia estetyki spożywania posiłków. Sami potrafimy czuwać nad poprawnym konsumowaniem do pewnego czasu, po czym wracamy do dawnych nawyków, natomiast monitorowanie za pomocą nowatorskiego widelca okazuje się być bardziej motywujące. Producent postarał się również o to, aby klient miał wybór kolorystyczny, dlatego można nabyć widelec w pięciu dostępnych kolorach - czarny, biały, niebieski, różowy i żółty. Patrząc na owe cuda technologii zdajemy sobie sprawę, iż ekologiczne życie w dużej mierze opiera się na najnowszych wynalazkach, za pomocą których możemy nawet się pilnować podczas jedzenia.

Polacy w większości są dość dużymi tradycjonalistami, szczególnie jeśli chodzi o technologię budowy domów. W większości przypadków, decydując się na postawienie domu, to w domyśle buduje się domy murowane. Domy tego typu, są domami bardzo energochłonnymi, zarówno w trakcie ich budowy jak i późniejszej ich eksploatacji. Wybudowanie domu murowanego, nie zależnie od tego, czy będzie to wykonywała firma budowlana, czy tez wykona się to w systemie gospodarczym jest to niemała inwestycja. Na koszt budowy składa nie tylko koszt robocizny, ale przede wszystkim koszt materiałów i energii zużytej na budowie. Mając to na uwadze, trudno określić, że domy tradycyjnie budowane są domami ekologicznymi. Jest jednak technologia, która pozwala na szybkie, tanie, a przede wszystkim ekologiczne budowanie. Ta technologia nie jest nowa, domy szkieletowe, bo o nich tu jest mowa, budowane były już w XVII wieku na terenie dzisiejszej Kanady oraz USA. Do Polski zawitała mniej więcej 40 lat temu, ale nie zdobyła większego zainteresowania. Obecnie pomału się to zmienia. Dzieje się tak dlatego, że inwestorzy zaczęli szukać rozwiązań tanich, nie tylko w fazie budowania, ale również, a może przede wszystkim w trakcie jego eksploatacji. Dom szkieletowy jest tani z kilku powodów. Po pierwsze używa się do ich konstrukcji tanich materiałów. Najważniejszym elementem konstrukcji domu są belki drewniane, o przekroju 200x80mm. Są to specjalnie przygotowane belki, odpowiednio wysuszone i zaimpregnowane. Na tak przygotowanej konstrukcji szkieletowej montuje się ściany, których poszyciem zewnętrznym są płyty OSB, natomiast wewnątrz domu płyty kartonowo gipsowe. Przestrzeń pomiędzy tymi płytami jest wypełniona izolacją, którą najczęściej jest wata mineralna, oraz folie paroprzepuszczalne. Dzięki specjalnie przygotowanej izolacji uzyskuje się doskonały współczynnik cieplny domów szkieletowych. Dla zainteresowanych jest też możliwość dodatkowego ocieplenia, który się wykonuje za pomocą styropianu. Warto się zainteresować domami szkieletowymi.

W większości domów ciepła woda jest uzyskiwana poprzez jej podgrzewanie w piecach, przy użyciu klasycznych źródeł energii, czyli gazu, oleju, czy też węgla i drewna. Taki sposób ogrzewania wody nie dość, że jest dość kosztowny, to jeszcze na dodatek spaliny pochodzące z tego procesu zatruwają nasze środowisko naturalne. Na szczęście można ogrzać wodę, która jest używana w domu inaczej. Można to uczynić dzięki wykorzystaniu energii słonecznej w kolektorach słonecznych. Zasada działania kolektorów jest bardzo prosta ? słońce ogrzewa znajdującą się w kolektorach ciecz, która z kolei w wymienniku ciepła oddaje swoją energię wodzie. Ciepła woda jest magazynowana w zbiorniku, znajdującym się wewnątrz budynku. Paliwem dla kolektorów jest promieniowanie słoneczne. Aby więc kolektor był jak najbardziej wydajny trzeba umieścić go w miejscu, gdzie nasłonecznienie jest największe, a więc na południowej stronie dachu, lub też na południowej ścianie. Największą zaletą kolektorów słonecznych są oszczędności jakie przynosi ten sposób ogrzewania wody. Montaż takiej instalacji pozwala na ogrzanie około 70% wody jaka jest potrzebna w gospodarstwie domowym. Wiele chętnych do montażu tej instalacji zastanawia się, czy kolektory będą działać w okresie jesiennym, lub zimowym. Ważne jest to, że to nie ciepło słoneczne jest potrzebne do ogrzania wody, ale promienie słońca. Kolektor więc będzie działać również w zimie, warunek jest taki, że musi być dzień słoneczny. W ostatnim czasie pojawiły się również kolektory słoneczne, które również mogą służyć jako ogniwa fotowoltaiczne. Uzyskana w ten sposób energia pozwala na przykład napędzać pompę, znajdującą się w zestawie solarnym. Niestety największą wadą zastawu solarnego jest jego cena, która kształtuje się na poziomie około 10-15 tysięcy złotych, w zależności od rodzaju kolektora oraz ilości paneli słonecznych. Wiele jednak gmin, kierując się dobrem środowiska, stosuje systemy dopłat do instalacji tego typu, dzięki czemu koszt może być o wiele niższy.